"CasaMia domowa kuchnia włoska: gotowanie z miłością i pasją " - recenzja



"CasaMia" to kolejna książka Cristiny Bottari ( pierwsza MammaMia) z przepisami kuchni włoskiej. Domowej kuchni włoskiej. W poradniku autorka zawarła przepisy sprawdzone, które zbierała cała jej rodzina i znajomi. W każdym razie  przez dłuższy czas testowane. Autorka jak sama pisze przy wyborze kierowała się czasem wykonania i kosztem. 


Książka dzieli się na:
1. Przystawki
2. Pierwsze dania
3. Pizze i zapiekanki
4. Drugie dania
5. Warzywa i dodatki
6. Przetwory i inne drobne przepisy
7. Desery

Pod sam koniec autorka przedstawia nam również kilka pomysłów na udekorowanie stołu. Są one bardzo ciekawe, pełne kolorowych kwiatów, ziół, wygląda to naprawdę cudnie :)

Książka jest pięknie wydana, zawiera dużo porad i podpowiedzi autorki, które ułatwią nam pracę w kuchni. Jest opatrzona pięknymi i bardzo apetycznymi zdjęciami, nie tylko dań, bo jest wiele zdjęć rodzinnych autorki. Przepisy są czytelne, krótkie i jasne. 


Moje spostrzeżenia te pozytywne, to naprawdę cudne wydanie, piękne zdjęcia zachęcające do wypróbowanie przepisów. Jest też kilka minusów, niektóre składniki mogą być trudno dostępne (choć w tych czasach nie powinny), dużo przepisów z owocami morza. Mnie najbardziej spodobał się dział z deserami, bo zawiera naprawdę ciekawe propozycje. Książka na pewno jest fajnym pomysłem na prezent, dla osoby, która kocha kuchnie włoską :)



Autor: Cristina Bottari
Tytuł:
"CasaMia"
Wydawnictwo:
Publicat
Stron:
255
Okładka:
twarda
Format:
220x267 mm
Cena:
59,00 zł




Za książkę dziękuję :

http://publicat.pl/

7 komentarzy:

  1. Świetna książka - uwielbiam kuchnię włoską ;)

    PS. popraw "gotowanie(r)" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam kilka kulinarnych książek i jakoś do nich nie zaglądam ,lubię sprawdzone przepisy z blogów ,pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe, ja też mam tych książek, zaglądam, ale taaak, lubię czyjeś przepisy ;)

      Usuń
  3. Ten strudel wygląda bosko, ale owoców morza bardzo nie lubię, więc faktycznie książka ma poważny minus. Jednak maliny na ciepło... Mmmm byłoby miło teraz je zjeść :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa propozycja, chociaż kuchnia włoska nie jest moją mocną stroną :p

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny, jest mi bardzo miło :)

Copyright © 2016 kruche babeczki , Blogger